czwartek, 14 kwietnia 2011

Nie miewam obsesji, miewam paranoje.

 Tak znowu minęło parę dni od napisania kolejnej notki na blogu. Widzę, że niektóre osoby zgadzają się z moim zdaniem i przemyśleniami, które tu piszę. Znów musiałam zebrać wszystkie myśli do siebie i teraz może dam rade przelać je na klawiaturę. Już nie dużo czasu zostało do ubłaganych wymodlonych wolnych ciepłych dni! Zastanawiam się jak je spędzić żeby nie zmarnować zbyt dużo czasu, który jest bardzo cenny a biegnie za szybko. Chcę pojechać na wymorzoną słoneczną plażę żeby tam nie przejmować się niczym i leniuchować na 100 %. Ale to będzie tylko mała cząstka wakacji. Co zrobię z resztą pewnie okaże się spontaniczną kreatywnością. Wczoraj przeczytałam bardzo ciekawą i godną polecenia książkę „ Arabska Perła”, która opowiada o dziewczynie jej problemach i przeciwieństwach losu. Chociaż nie kochała i nie mogła zdzierżyć swojego życia  wytrzymywała jej dla dobra drugiej osoby. Właśnie tak druga osoba potrafi u człowieka wytworzyć to coś, że jest się tylko dla jej szczęścia tylko ono się liczy nie ja sam. Właśnie taka jak moja idea przyszłości, której się obawiam. Chciałabym kiedyś mieć rodzinę i być taka jak moja mama, która nie narzeka, że jest zmęczona tylko z uśmiechem na twarzy idzie i pyta się mnie, co u mnie słychać czy mi nie pomóc a ja widzę w jej oczach troskę i miłość, chociaż zdarza mi się jej nie doceniać. Próbujmy doceniać dar drugiego człowieka, jaki mamy. Ja doceniam ludzi, którzy są wokół mnie których szanuje i cenie i dziękuje za Nich ♥♥

Bo nieważne co w twym życiu się dzieje wiem,
że człowiek jest lepszym, gdy się śmieje i nieważne
co w twym życiu się stanie musisz odnaleźć swoją drogę w tym bałaganie..

piątek, 8 kwietnia 2011

ta fascynacja przemineła.

Więc zbieram się do  napisania tu notki już prawie tydzień.Nie wiem czego tak długo czekałam,ale najwidoczniej nie potrafiłam zebrać wszystkich myśli do tak zwanej kupy.Wczorajszą noc poświęciłam na przemyślenia na temat mojego przyszłego życia,wakacji. Uporządkowałam sobie też pewną sprawę.Wiem teraz na 200% że nie potrafiłabym żyć bez tej osoby,bez rozmów,śmiechów... Nawet jeśli życie da mi mocno w dupę a wiem że zapewnię tak będzie to chce żeby przynajmniej to się nie zmieniło.Muzyka to ona daje nam chwilę na zastanowienie,przynajmniej mi.Ona dała mi się wczoraj wczuć i postanowić że trzeba coś z tym zrobić póki nie jest za późno, bo jeśli nie ja to długo to nie pociągnie.Rekolekcje zleciały niespodziewanie szybko.Lubiłam słuchać tego księdza,sama nie wiem dlaczego a mądrze nie owijając w bawełnę mówił o rzeczywistych problemach ludzi i ich poglądach.BÓG wiem że istnieje,wierzę że pomoże mi jakoś rozwiązać konflikt,niech pokaże mi jeden znak czy dobrze robię czy zostawić to i mieć na  wszystko wyjebane.Chciałabym także żeby atmosfera w szkole nie była taka jak jest dotychczas,niech wejdzie w nią życie.Jeśli nie to nie wytrzyma,powoli zacznę się w niej dusić. Mówiliśmy wczoraj że udaje się kogoś kim się nie jest i po pewnym czasie jest to ciążące jak kamień.Nie udawajmy nikogo bądźmy sobą, nie przejmujmy się opinaniami czy reputacją ona w życiu nie jest najważniejsza.Jeśli komuś na tobie zależy to zobaczył twoje prawdziwe wnętrze i pokocha cię prawdziwą.Uczymy się przecież na błędach i kolejnym jakiego nie popełnię to przejmowanie się opiniami ludzi,którzy po prostu dobrze mnie nie znają a oceniają . Nie bójmy się otworzyć i nie uciekajmy bo to i tak nic nie da.Cieszmy się z tego co mamy,i dostrzegajmy nawet najmniejsze dobre rzeczy bo one najbardziej cieszą .